Komentarz Grzegorza Wiśniewskiego, CEO Soluma Group.
Z zasady nie zabieram publicznie głosu w sprawach ocierających się o politykę. Tym razem muszę zrobić wyjątek, ponieważ temat w pewnym sensie dotyczy wszystkich przedsiębiorców, w tym przedstawicieli szeroko rozumianej branży marketingowej. Chodzi oczywiście o przypadek „drukarza z Łodzi”, jak zgrabnie określają go media. Precedensowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w mojej ocenie jest słuszne, a wcześniejszy wyrok sądu był skrajnie nielogiczny.
W 2017 roku do jednej z łódzkich drukarni wpłynęło zamówienie na wydrukowanie plakatów fundacji LGBT. Pracownik firmy odmówił realizacji usługi z uwagi na swoje przekonania (podkreślam – nie bronię go i nie opowiadam się po żadnej ze stron). No i zaczęła się afera. Działacze LGBT zarzucili mężczyźnie dyskryminację, sprawa trafiła do sądu, a ten w tym samym roku prawomocnie skazał drukarza. Sąd uznał, że mężczyzna nie miał prawa odmówić wykonania usługi, co moim zdaniem było po prostu skandalem.
W grudniu 2017 roku minister sprawiedliwości zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z prośbą o wykładnię. Z kolei w czerwcu 2018 roku Sąd Najwyższy odrzucił kasację w tej sprawie, bo – cytuję „indywidualny światopogląd i subiektywne rozumienie wyznawanej religii nie mogą stanowić uzasadnionej przyczyny odmowy świadczenia.” Porażający tok rozumowania...
Trybunał Konstytucyjny zabrał stanowisko w tej sprawie dopiero w czerwcu 2019 roku. Jego orzeczenie jest jednak korzystne dla „drukarza z Łodzi”. Trybunał uznał, że zapis w Kodeksie wykroczeń mówiący, iż „kto zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny” jest niekonstytucyjny.
Gdybyśmy mieli uznać wcześniejsze wyroki sądów w tej głośnej sprawie za pewnik, to de facto założenie działalności gospodarczej oznaczałoby obowiązek realizowania każdej usługi, która nie jest sprzeczna z przepisami prawa (czyli np. nie ma związku z przestępstwem). W mojej ocenie nie ma to nic wspólnego z realiami biznesowymi.
Oto kilka zupełnie naturalnych wątpliwości, jakie muszą się pojawić w głowie każdego przedsiębiorcy:
Ta sprawa zbulwersowała mnie nie tylko dlatego, że przepis, na który powołały się sądy, ewidentnie ogranicza swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Powodem jest również to, że w całej Soluma Group obowiązuje zasada nierealizowania usług na rzecz podmiotów z tzw. kontrowersyjnych branż.
Przykładowo: moja agencja Soluma Interactive nie przygotuje strony o treści pornograficznej czy sklepu internetowego handlującego środkami odurzającymi. Nie zgadzam się na to, aby jakikolwiek sąd mógł podważyć taki model biznesowy i zmusić moich pracowników do robienia czegoś wbrew swoim przekonaniom!
Tutaj nie chodzi o to, czy ktoś popiera środowiska LGBT czy nie. Przypadek „drukarza z Łodzi” tak naprawdę w brutalny sposób odsłonił to, o czym wie każdy przedsiębiorca: pełna swoboda prowadzenia działalności gospodarczej w naszym kraju nie istnieje. Szkoda tylko, że media opisujące tę sprawę w ogóle nie zwracają na to uwagi.
Zapoznaj się z ofertą świadczoną przez członków naszej grupy biznesowej, ponad 20 różnych firm i branż.